"Ślub" w reż. Pawła Wodzińskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Maria Górecka w Teatraliach.
"Nawet wtedy, gdy jesteś sam, udajesz, że jesteś sam, ty wciąż tylko udajesz siebie samego nawet przed samym sobą" - wypowiadając te słowa, Henryk, bohater gombrowiczowskiego "Ślubu", obnaża ponadczasowe ludzkie słabości, odnosząc się do rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć, oraz relacji rodzinnych, do których jesteśmy zobligowani. Ten jakże aktualny dramat Gombrowicza po raz kolejny doczekał się inscenizacji, tym razem za sprawą Pawła Wodzińskiego na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Od samego początku reżyser próbuje włączyć widza do anormalnego świata Henryka, gdzie wszystko zdaje się być snem czy iluzją, a sam bohater nie jest w stanie zapanować nad dziwnym głosem wydobywającym się z jego gardła. Henryk i Władzio próbują rozpoznać podejrzanie znajome im miejsce, w którym się znajdują. Okazuje się, że to Małoszyce - rodzinny dom Henryka, w którym bohaterowie spotykają Matkę i Ojca chłopaka oraz Manię, jego dawną na