Przez koronawirusa teatry odwołały spektakle i zwracają pieniądze za bilety. Ale może nie należy się o nie upominać? Niech to będzie nasz wkład do "tarczy antykryzysowej" - pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Zapowiedziana przez rząd "tarcza antykryzysowa" ma pomóc osobom różnych zawodów przetrwać kłopoty wywołane przez pandemię koronawirusa. Wśród tych, którzy najmocniej już odczuwają skutki kryzysu, są artyści. Większość z nich zarabia tylko wówczas, gdy występuje, więc zamknięcie scen to dla nich wyrok. Tym groźniejszy, że nikt nie wie, jak długo obecny stan potrwa. Artystom też jest potrzebna "tarcza antykryzysowa" Owszem, rządową "tarczą antykryzysową" mają być objęci również artyści, ale przy wolno mielących urzędniczych młynach może minąć jeszcze sporo czasu, zanim otrzymają pomoc. Teatry utrzymywane przez samorządy jakoś to pewnie przetrwają, ale te prywatne mogą upaść. Niestety, rządowe zapowiedzi tej części "tarczy antykryzysowej", która dotyczy artystów, są tak ogólnikowe, że nie rozwiewają obaw. Mowa jest w nich tylko o uruchomieniu "dodatkowego programu rekompensującego straty", "zwiększeniu zakresu pomocy socj