"Disneyland" w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Ciekawe, kiedy wyrósł ci dziób, niemy barmanie? Dopiero na ostatniej próbie generalnej czy już tego dnia kłopotliwego, kiedy reżyser Jarosław Tumidajski pierwszy raz opowiadał wam, artystom Teatru Ludowego, jakież to na kanwie "Disneylandu" Stanisława Dygata cudne przedstawienie stworzy z wami? Kiedy poczułeś, iż niebawem jaja zaczniesz znosić i dziobać ziarna przed chlewikiem? Kiedy pierwszy raz oblał cię pot zimny, bo śniąc niedzielny obiad u babci Katarzyny - na talerzu dziadka Zenona, między ziemniakami a mizerią, nagle dostrzegłeś swą panierowaną nóżkę, i usłyszałeś, jak w postaci rosołu spływasz gardłem stryjenki Jadzi? A ty, widzu? Pytam, od sobotniego wieczoru dumam o tym, gdyż w sobotni wieczór patrzę, a grający barmana aktor ma twarz ukrytą w masce udającej oblicze głupio uśmiechniętej kury. Prawie bez przerwy. Gdy zdejmie ją raz - w istocie niczego to nie zmieni. Tak jak niczego nie zmieniają dłuższe bądź krótsze chwil