Urzędnicy szybko wybijają nam z głowy mrzonki o strukturalnej pomocy samorządu dla niezależnego teatru. Rodzimy ustawodawca nie przewidział istnienia niezależnych instytucji kultury - pisze Konrad Dulkowski w kolejnym odcinku Zrób sobie teatr.
Samochód należący do naszego Stowarzyszenia Dom na Młynowej miał stłuczkę. Na parkingu centrum handlowego inny kierowca wjechał w nas cofając. Jego wina była ewidentna, przyznał się na piśmie. Sprawa wydawała się jasna - ubezpieczyciel sprawcy wypłaci nam odszkodowanie, za które naprawimy auto. Towarzystwo ubezpieczeniowe zaproponowało nam od ręki wypłacenie 1100 zł. Jednak szybka wizyta w warsztacie samochodowym uświadomiła nam, że naprawa będzie kosztowała przynajmniej trzy razy tyle. Ubezpieczyciel, gdy przedstawiliśmy realną wycenę naprawy, stanął okoniem: albo bierzemy tyle, ile dają, albo nie dostaniemy ani grosza. Jest wiosna 2011 roku. Prowadzę pewnego reżysera teatralnego w dzikie chaszcze porastające okolice ulicy Młynowej w Białymstoku. Przy mojej aparycji ogolonego na łyso draba scena wygląda jak z filmu o mafii. Oto gangster prowadzi ofiarę w ustronne miejsce egzekucji. Zdaję sobie sprawę z wymowy sytuacji łowiąc wzrok reży