POŻEGNANIE \ W środę, w dniu pogrzebu Jerzego Nowaka, który zmarł 26 marca, TVP Kultura przypomniała spektakl, a właściwie monodram "Ja jestem Żyd z "Wesela"". Wybitny aktor przez 20 lat zrósł się z rolą Hersza Singera, tak jak to niezwykle poruszające przedstawienie zrosło się z Teatrem Starym w Krakowie.
Spektakl "Ja jestem Żyd z Wesela" Romana Brandstaettera został wystawiony w krakowskim teatrze 633 razy. Podobno 90-letni artysta miał zaplanowane kolejne kilka przedstawień. Kreacja stworzona przez wybitnego aktora elektryzuje. Mamy wrażenie, że dotykamy tego, co stanowi esencję teatru. W wersji telewizyjnej nie przeszkadza nam ani niedopracowane światło, ani bałaganiarska, zupełnie nietelewizyjna scenografia. Artysta tylko sobą kompletnie wypełnił to miejsce, gdzie u każdego z nas schroniła się wrażliwość na piękno. Dziś niezwykłej wymowy nabierają ostatnie słowa wypowiadane w spektaklu przez Jerzego Nowaka. Hersz Singer zapytany, jak podzieli majątek, co zostawi rodzinie, a co zabierze ze sobą do domu starców, odpowiada: "Co zostawiam? Wszystko. Zabiorę tylko Pismo Święte". W ostatniej drodze na Cmentarz Rakowicki w Krakowie wielkiemu artyście, wybitnemu aktorowi, wykładowcy towarzyszyły rzesze przyjaciół, studentów, widzów. Towarzyszyła też