Spektakl jest zebraniem z tortu wszystkich wisienek i najlepszych smaków dorobku artystycznego Herty Muller - o spektaklu "Król kłania się i zabija" w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym w Warszawie pisze Jakub Margosiak z Nowej Siły Krytycznej.
"Zostałam wezwana. Czwartek, punkt dziesiąta." - tak rozpoczyna się jedna z książek, na podstawie której powstał spektakl Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. "Król kłania się i zabija" to pierwszy polski spektakl oparty na twórczości niemieckiej pisarki Herty Muller. Herta dwoi się, troi, próbuje coś powiedzieć, coś zaprezentować, ale coś nie wychodzi. Plącze się i gubi wątek, trochę o młodości, trochę o dojrzałości, znów młodość w starości, czy też starość w młodości i jakoś tak Całe życie przeplata się z teraźniejszością. "Gdyby twój brat żył, nie przyszłabyś na świat" - takim szczerym wyznaniem matka obdarowuje mającą kilka lat bohaterkę, ojciec esesman, z którym chciała się pieprzyć byle tylko on nie robił tego z jej koleżanką, pierwsze nieudane małżeństwo, rozstanie, gwizdanie, drugi mąż pijak, usunięte ciąże, zamordowana przyjaciółka, wiara w orzechy. Was ist das? To tylko