"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Igora Gorzkowskiego w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Wojciech Lipowski w Śląsku
. Rudolf Starzewski na łamach krakowskiego "Czasu" pisał w 1901 roku po prapremierze Wesela: "Trwa to "wesele" przeszło wiek - od konstytucji 3 maja, poprzez racławickie kosy i krwawe noże rezunów, poprzez pańszczyznę i "Złotą hramotę" poprzez wiece i bankiety, waśnie wyborcze i sąsiedzkie miedze pól, poprzez nieufność i obojętność, poświęcenie bez granic i bezpłodne porywy. Grajkami byli na niem byli wszyscy wieszcze narodowi, starostami wszyscy mężowie stanu i wszystkie stronnictwa polityczne - uczestnikiem każdy, komu polskie serce bije w piersi lękiem i nadzieją, każdy, kto wie i czuje, że na tym "weselu" rozgrywa się ojczyste "być albo nie być". Bielska inscenizacja dramatu Wyspiańskiego, po raz drugi w historii sceny (w 1957 roku reżysrował ją Iwo Gall a kostiumy projektował Andrzej Pronaszko), podąża znanymi z historii teatru tropami, chociaż, rzecz jasna, po swojemu. Każdy z widzów może być pewny, że po raz kolejny zanurzy się w