"Jak być kochaną" w reż. Weroniki Szczawińskiej z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie na XXXII Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Hanna Samson w blogu samson.blox.pl.
Super! Spektakl skonstruowany precyzyjnie i precyzyjnie wykonany, rytm, ruch, dźwięk, wielka przyjemność zmysłowa, bohaterowie rozbici na piątkę aktorów, którzy współdziałają ze sobą, jakby stanowili jeden organizm. Spektakl trwa niewiele ponad godzinę, gra w nim tylko pięć osób, dwie kobiety, trzech mężczyzn, a dzieje się tyle, jakbyśmy razem z nimi przeszli wojnę i jeszcze doświadczenie to poddali obróbce. Czy można ten spektakl oglądać, nie znając podstawy, z której wyrósł, opowiadania Brandysa "Jak być kochaną" i filmu Hasa pod tym samym tytułem? Pewnie można, choć bez tej radości rozpoznania w rozsypanych fragmentach znanych zdarzeń, bez tego efektu "Aha!", bez mikroolśnień, które pozwalają czuć się wtajemniczoną. Ale i tak pewnie widać to, co najważniejsze. Znów chodzi o Polskę i naszą heroiczną mitologię wojenną, w której bohater jest bohaterski, kulom się nie kłania i hajda na wroga, wpakowałem mu kulę i zamknąłem