EN

1.12.2000 Wersja do druku

Znowu nic się nie dzieje, czyli... ból egzystencji

W nowy 2000 rok Tarnowski Teatr im. Ludwika Solskiego wszedł z mocnym akcentem. 8 stycznia na jego małej scenie mieliśmy bowiem możliwość zo­baczyć premierę sztuki Samuela Becketta "Czekając na Godota" w reżyserii Stanisława Świdra. Na deskach teatru sztuka ta po­jawiła się po raz trzeci. Po raz pierwszy w roku 1961, a następ­nie w 1974. Inscenizację sprzed 26 lat z obecną łączy osoba jednego z aktorów Zbigniewa Kłopockiego, który zarówno wtedy, jak i obecnie stworzył kreację Pozzo. W pętli czasu Nazwisko autora i tytuł dramatu zna­ne są chyba każdemu. Czekanie na Godota stało się już bowiem tak popu­larnym w naszym języku frazeologizmem, że niewielu musi zaglądać do słownika, żeby ustalić znaczenie tego zwrotu. Czasem może tylko ktoś, komu nigdy z Beckettem nie przytrafiło się spotkać ani na deskach teatru, ani na kar­tach utworu literackiego zapyta; Kim jest ten Godot? I nie uzyska odpowie­dzi. "Kim jest Godot?" Tego tak na­prawd�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Znowu nic się nie dzieje, czyli... ból egzystencji

Źródło:

Materiał nadesłany

Tarnowskie Azoty nr 2

Autor:

Piotr Pawlina

Data:

01.12.2000

Realizacje repertuarowe