Ile wzruszeń estetycznych zawdzięczamy czarodziejskiej skrzynce, zwanej telewizo rem! Jak bardzo wzbogaca się dzięki niej nasza wiedza, a rozszerzają horyzonty myślowe! Jednakże mimo to (niewdzięczni!) lubimy narzekać na telewizyjne niedostatki i usterki. Ten sarka na chwilowy brak wizji i dźwięku, ów na chroniczny brak... wdzięku spikera. Inny denerwuję się, że po godzinnym dialogu dwaj mądrzy antropolodzy nie ustalili w końcu, czy znaleziona na Borneo czaszka starożytnego ssaka należała kiedyś do małpy, a ogryziona została przez praczłowieka, czy też wieńczyła tułów praczłowieka, ogryziona zaś została przez małpę? Inny wreszcie złości się, że występująca w telewizyjnym spektaklu artystka ma wprawdzie zgrabne nóżki, ale za to sama gra jak zdecydowana "noga". I tak dalej i dalej, można by zestawiać bez końca listę różnych braków i niedociągnięć telewizji. Dwaj pisarze radzieccy, Arkadiusz Arkanow i Grzegorz Gorin, wykorzystując ó
Tytuł oryginalny
"Znamy Cię tylko z widzenia"
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 47