Zagrożenie chorobą i wynikające z tego okoliczności, problemy moralne i zwyczajne ludzkie konsekwencje zawsze były wdzięcznym tematem dramaturgii. Ostatnio królowały na scenach dwie choroby: AIDS i skażenie popromienne. Bohaterem sztuki ALEKSANDRA BORINA "ZNACHOR", wystawionej przez Andrzeja Możdżonka w warszawskim Teatrze Ochoty jest... nowotwór. W jego przypadku medycyna często zawodzi, stąd starcie dwóch racji: naukowców i znachorów. Pojedynek znachora Rukawicyna (Jan Machulski) z lekarzem Kostinem (Jan Kulczycki) wydaje się sporem nie do rozstrzygnięcia. Obawa lekarza przed zastosowaniem preparatu znachora, zawierającego zabójcze bakterie, zmieni całkowicie swój kierunek. Jego bowiem zagrożona rakiem żona umiera, nie otrzymawszy zbawiennego ponoć lekarstwa. Proces zaś znachora prowadzi - jak to w praktyce Teatru Ochoty bywa - do ożywionej dyskusji widzów.
Tytuł oryginalny
Znachor
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 14