EN

18.05.2007 Wersja do druku

Zmierzyć się z własną legendą

Trudno w to uwierzyć, ale opera może stać się sprawą polityczną. Premiera "Nabucco" Giuseppe Verdiego w Operze Śląskiej taką się stała. Był rok 1983. 142 lata od jej napisania pierwszy raz pokazano ją w Polsce. Wprawdzie próbowano przygotować ją w latach 60. w Operze Wrocławskiej, ale wówczas cenzura się na to nie zgodziła - pisze Regina Gowarzewska-Griessgrber w Dzienniku Zachodnim.

28 maja 1983 roku na bytomskiej scenie pojawili się żołnierze babilońscy stojący niczym kordon ZOMO, zza nich popłynęła modlitwa, a uciśniony lud wyciągnął do ciemiężców zaciśnięte pięści śpiewając o wolności. Tylko reżyser, Lech Helwig-Górzyński błagał: "To ma być pięść, a nie znak victorii. Przecież zaraz nam zdejmą spektakl". Prowokacja w operze - W tej zaciśniętej pięści publiczność i tak swoje zobaczyła. Przecież bardzo długo od premiery nie chciano zgodzić się, aby nasze "Nabucco" zostało pokazane w Warszawie. Upatrywano w tym prowokację. W końcu jednak pojechaliśmy, dzięki światłemu wstawiennictwu różnych ważnych ludzi. Na widowni siedzieli "zwyczajni" ludzie, ale i politycy. Tamten spektakl miał wielką energię. Wszyscy go bardzo mocno przeżyli i oklaskiwali z równym entuzjazmem - opowiada scenograf Jan Bernaś. - Tej operze zresztą polityka jest przypisana od samego początku. "Nabucco" narodziło się w okresie wiel

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zmierzyć się z własną legendą

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 114/17.05.07

Autor:

Regina Gowarzewska-Griessgrber

Data:

18.05.2007

Realizacje repertuarowe