"Zemsta nietoperza" w reż. Helena Kaut-Howson w Operze Wrocławskiej. Pisze Małgorzata Matuszewska w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Kiedy kurtyna idzie w górę, ręce same rwą się do oklasków. W "Zemście nietoperza", najnowszej premierze Opery Wrocławskiej, zachwyca prawie wszystko. Jeśli potraktuje się poważnie nie tyle libretto (tu warto przymrużyć oko), ile warstwę muzyczną i teatralne zabiegi, efekt może olśnić nawet tych, którzy do fanów operetki nie należą. Błahą w gruncie rzeczy inny gę artyści odegrali znakomicie. Helena Kaut-Howson, cyzelując teatralne szczegóły, odkurzyła operetkę niczym pokojówka Adela poduszkę na fotelu. *' Oprócz efektów muzycznych (arie świetnie odśpiewano z towarzyszeniem orkiestry pod kierunkiem Ewy Michnik) mamy tu także niezły opis obyczajów Austrii drugiej połowy XIX wieku i rozhulanej klasy nowobogackiej. Dość bezmyślni jej przedstawiciele nie irytują. W ich zachowaniach widać zupełnie współczesne odniesienia. Kiedy słyszę, że zabrakłoby więzień dla wszystkich oszustów, uśmiecham się... Trudno zdecydować, która solist