W 1979 roku w Teatrze Polskim we Wrocławiu Jerzy Grzegorzewski wystawił Nie-Boską komedię jako sen poety rozgrywający się w romantycznym salonie. Kulminacyjnym momentem spektaklu był taniec Salo-me żądającej głowy hrabiego Henryka. Lęk przed katastrofą znajdował więc odbicie w masochistycznym fantazmacie. Motyw zaczerpnięty z ilustracji Aubreya Beardsleya do Salome Wilde'a współgrał z obrazem weneckiego karnawału stanowiącego scenerię Niedokończonego poematu Krasińskiego. Kołyszące się miarowo czarne skrzydło ewokowało poruszającą się na wodzie gondolę ze Śmierci w Wenecji Thomasa Manna. Wbrew owej dekadenckiej tonacji przedstawienie zamykał obraz ukrzyżowanego Jezusa i wygłaszana przez kobietę z białym gołębiem zapowiedź Sądu Ostatecznego. Najnowszą inscenizację Nie-Boskiej, stworzoną na kameralnej scenie warszawskiego Teatru Narodowego, Grzegorzewski rozegrał w całości w Wenecji. Pośrodku sceny tkwi kilka słupów do cumowania gondol
Tytuł oryginalny
Zmierzch nowoczesności
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 3