Gościła w studiach telewizyjnych i radiowych, uczestniczyła w dyskusjach o kulturze. Nie lubiła, gdy zwracano się do niej per "Pani Profesor"; jako miłośniczka śródziemnomorskiej kultury, a szczególnie Włoch, z uśmiechem przyjmowała tytuł "Professoressa" - wspomnienie o Marii Kornatowskiej.
Rano w niedzielę zmarła w Łodzi Maria Kornatowska, wybitny krytyk filmowy, eseistka, uwielbiana przez studentów wykładowczyni łódzkiej Szkoły Filmowej, autorka monografii "Fellini" Podczas wielkiego przeglądu etiud łódzkich studentów w Nowym Jorku cytował ją " The New York Times", przytaczając opinię, że tradycją łódzkiej Filmówki stało się kształcenie artystów, a nie rzemieślników czy showmanów. Magia kina Publikowała w "Kinie", "Filmie", "Tygodniku Powszechnym" i nowojorskim "Nowym Dzienniku". Jest autorką wielu książek, najbardziej znana to "Fellini" (pierwsze wydanie w 1972 roku, ostatnie, poszerzone, w 2004 roku). O Fellinim mówiła "Gazecie": - Nadał Rzymowi raz jeszcze w dziejach wymiar mityczny i teraz patrzymy na to miasto przez pryzmat jego wizji, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Był kimś w rodzaju wieszcza. Przewidywał przyszłość. Dużo z tego, co intuicyjnie wyczuwał, już się spełniło lub spełnia się na nasz