Obserwowanie biegu z przeszkodami do happy endu raczej widza niecierpliwi niż bawi - o spektaklu "Dobrze zaplanowany zbieg okoliczności" w reż. Marta Rębacza w Teatrze Praga pisze Justyna Czarnota z Nowej Siły Krytycznej.
"Dobrze zaplanowany zbieg okoliczności" to kolejne - po "Diabli mnie biorą" - autorskie przedstawienie Marka Rębacza jako koordynatora Polskiej Sceny Komediowej w Teatrze Praga. Celem działalności owej Sceny - jak wyjaśniają twórcy - ma być "wskrzeszenie polskiej komedii współczesnej", a także "przywrócenie należnej jej pozycji na polskich scenach teatralnych". Założenie szczytne, bo polska komedia współczesna jest obecnie w odwodzie i stanowi towar deficytowy, a jakże pożądany! Nie jestem jednak przekonana, czy obrany przez Rębacza sposób przywracania teatrowi tego gatunku jest najszczęśliwszy. Bo wprawdzie z ostatnią premierą przybyła nowa propozycja repertuarowa, ale jej jakość pozostawia wiele do życzenia. Zamieszczony na ulotce reklamowej opis spektaklu obiecuje wiele: starcie charakterów, kryminalną zagadkę, piętrzące się przed bohaterami trudności. Na obietnicach się jednak kończy. Opowieść o tonącym w długach Jakubie Kiszce (Mirosła