EN

6.11.2010 Wersja do druku

Zły

Renesans Leopolda Tyrmanda. Siedzę w Teatrze Po­wszechnym na adaptacji "Złego" i zastanawiam się, z czym mi się to kojarzy. I nagle olśnienie - "Lalka". W samym środku stalinizmu Poldek wystrzelił be­stsellerem, którego poczytności zazdrościli mu wszyscy, zwłaszcza koledzy. Napisał kryminał, który uwzględ­nia realia epoki, pominął "Słoneczko" i inne rekwizyty czasu, zachował obyczaj i opisał - niczym w "Expressie Wieczornym" - jak wyglądała Warszawa. Tak jak Prus nie uwzględnił cara ani okupacji, tak Tyrmand pokazał życie stolicy, omijając wszelkie rafy socjalizmu. Wielka sztuka. Nawet przestępstwo polega na kradzieży biletów na mecz Polska - Węgry. Pamiętam taki mecz na Stadionie WP w 1948 roku. Przegraliśmy tylko 2:6. Ale z całą bandą prezesa Merynosa i Olimpii Szuwar wróciłem w pamięci do warszaw­skiego zwycięstwa Stanisława Królaka w Wyścigu Pokoju. Jak tu się dostać na Stadion WP bez biletu? Byłem z synkiem Grze­siem, tłum od Al

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zły

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita (dodatek) nr 260

Autor:

Andrzej Łapicki

Data:

06.11.2010

Realizacje repertuarowe