EN

4.06.2008 Wersja do druku

Złotoryja Andrzeja Chyry

- Pierwsze moje myślenie o tym, że mogę być aktorem tak jak Janusz Gajos z "Czterech pancernych", to było chyba kukiełkowe przedstawienie szkolne, w którym grałem liska. Nie była to raczej duża rola, ale coś tam we mnie zagrało. Ten lisek i ten Gajos tak mi się po głowie razem zaczęli szwendać. Tak, moje pierwotne myśli o aktorstwie na pewno wiązały się z Januszem Gajosem. On był naszym idolem! - mówi warszawski aktor ANDRZEJ CHYRA.

"Ty masz twarz jak kozia dupa" - powiedział do niego Tadeusz Łomnicki po premierze "Krzeseł" Ionesco. Andrzej Chyra, który wystąpił w spektaklu w roli niemej, uznał to za wielbi komplement. Po studiach aktorskich zamiast do teatru trafił jednak do wojska, gdzie był czołgistą. Przez rok. Tam także postanowił, że zostanie jeszcze reżyserem, co uczynił. Życia nauczył się jednak zupełnie gdzie indziej. "Złotoryja to mój twardy dysk, reszta to software i aplikacje". WILCZA GÓRA Widziałem ją z okien szkoły podstawowej. Tkwiła tu zawsze, parę kilometrów od miasta, obok kopalni rudy miedzi Lena, w której pracował mój ojciec. Złotoryja to zupełnie inne miejsce w topografii mojego życia. Okoliczne skałki mają wysokość może półtora metra, ale dla mnie, osobnika z lękiem wysokości, były to prawdziwe skały. Górki, pagórki, wzgórza. Później wszędzie, gdzie mieszkałem, wszystko było płaskie. Wyprowadziłem się ze Złotoryi, mając 10 lat, ale

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Złotoryja Andrzeja Chyry

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 6

Autor:

Hanna Halek

Data:

04.06.2008