EN

9.04.2015 Wersja do druku

Złodziej serc

"Kali Babki" Michała Siegoczyńskiego w reż. autora w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Artur Daniel Liskowacki w Kurierze Szczecińskim.

Opowieść o polskim Don Juanie - Jerzym Kalibabce, znanym m.in. jako Tulipan - w przedstawieniu Michała Siegoczyńskiego jest opowieścią o zmierzchu PRL i Polsce początków transformacji - z całą kulturową otoczką tych czasów - wszechobecnym kiczem, naiwnym naśladownictwem Zachodu i raczkującym kapitalizmem - ale przede wszystkim o tęsknocie za miłością. I o samotności, tym bardziej szarej i smutnej, im bardziej kolorowy i hałaśliwie radosny jawi się świat wokół. Nie bez kozery w przedstawieniu o pogromcy niewieścich serc nie gra... mężczyzna. Całość rozpisano na kwartet aktorski pań - Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Lenarcik-Stenzel, Beata Niedziela oraz Małgorzata Wiercioch. Ale główny (teoretycznie) bohater, owszem, pojawia się na scenie - w jego rolę wciela się czasem Beata Niedziela. Ale choć "Janusz Witold" - jak mówi się o nim - jest w jej wykonaniu facecikiem o zmysłowym głosie i powabnych ruchach - mamy tu przecież do czyn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Złodziej serc

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 68

Autor:

ADL [Artur Daniel Liskowacki]

Data:

09.04.2015

Realizacje repertuarowe