Dość niezwykła to sztuka. Po pierwsze - zapomniana niemal całkowicie (zasługa przypomnienia należy się Konstantemu Puzynie), mimo iż wyszła spod pióra pisarza znanego i wznawianego - Jarosława Iwaszkiewicza. Po drugie - dość szczególna na tle innych dramatów autora "Mapy pogody", można rzec - wręcz zaskakująca. Po trzecie wreszcie - jest to w ogóle sztuka szczególnego rodzaju, być może jak chce Puzyna "poetycka komedia bulwarowa", być może - jak znów twierdzi Małgorzata Szpakowska pastisz tejże; tak czy inaczej - tekst nie mający prawie swych odpowiedników we współczesnej literaturze. Ale zacznijmy od początku. Stwierdzić wypada, iż dramaty Iwaszkiewicza są, generalnie, mniej znane od jego powieści, nowel czy wierszy. Nie jest to jednak równoznaczne z brakiem popularności. Na "Lecie w Nohant" wychowało się parę pokoleń, wielkie triumfy święciła "Maskarada", grywa się często "Wesele pana Balzaka", "Gospodarstwo", "Kwidama", "Koc
Tytuł oryginalny
Złodziej idealny
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 224