W przedstawieniu "2 maja" nie ma ról, bo w samym tekście nie ma postaci. Gra tu co najmniej kilkoro wybitnych aktorów, których widać w innych przedstawieniach. Ale, niestety, nie w tym. Spektakl "2 maja" - historia mieszkańców jednej kamienicy opowiedziana przez Andrzeja {#os#30243}Saramonowicza{/#}, a wyreżyserowana przez Agnieszkę {#os#350}Glińską{/#} - aż puchnie od współczesnej symboliki. Dom walący się w kolejnych aktach to - niczym w serialu telewizyjnym sprzed lat - nasza Polska cała. Symboliczny jest też sam tytuł "2 maja", jak cała dzisiejsza polska świadomość, to takie dziwaczne nie wiadomo co, między dwoma świętami należącymi do starego i nowego porządku. Na scenie zbudowano olbrzymią, kilkupiętrową kamienicę ze ścianą otwartą tak, żeby można było obserwować wszystkich jej mieszkańców. To różne typy: od starego zweryfikowanego esbeka Kajetana Gołębia (Andrzej {#os#145}Blumenfeld{/#}), który dziś jest tylko dozo
Tytuł oryginalny
Zlepek z Polski
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza Nr 53