"Kordian" Juliusza Słowackiego w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Maciej Stroiński na blogu Teatr jest cute.
#Motto: "Przez zupełną chwilę miałam takie wrażenie, że uczestniczę w nie swoim jakby piekle. Uczucie dziwne, ale za to bardzo kobiece" (Paweł Demirski, "WSZYSTKO POWIEM BOGU!"). Piotr Szczerski produkuje ostatnio spektakle balls out, po polsku: full frontal. Czyli się nie obcyndala. Ma z "bolszewią" do załatwienia i robi to w pracy. Mowa o jego dziełach własnych, a nie w ogóle o Teatrze Żeromskiego, chociaż to prawie na jedno wychodzi. Za te bezobciachy serwowane z liścia (w poprzednim odcinku - "Hemar, poeta przeklęty") dyrektor zasługuje na jednak respekcik. To znaczy SZANUJĘ, albowiem nie lubię. Tu zresztą nie ma wiele do lubienia, reżyser chce, jak Nietzsche, być dynamitem, a nie się podobać. A skoro tak, to chyba bierze pod uwagę, że reakcja może się okazać ZWROTNA i widz coś odpyszczy. Przy okazji "Hemara" twórca "odczuł", jak wyznaje, "świeży powiew cenzury: milczenie albo paszkwile prasowe" (http://goo.gl/HfM9gp, s. 14). No nie dogodzi