EN

19.04.1994 Wersja do druku

Zjedli żabę i żyją

Kontrowersje wokół krakow­skiego przedstawienia "Miło­ści" zaczęły się jeszcze przed premierą. Najpierw trochę dziwnie zachował się szacowny "Dialog", miesięcznik te­atralny, który wydrukował najnowszą sztukę {#au#87}Mrożka{/#} opatrując ją komenta­rzami i egzegezami autorytetów. Za­chwycili się więc dramatem wybitny pisarz, Stanisław {#au#1277}Lem{/#} i ceniony kry­tyk Tadeusz {#os#7260}Nyczek{/#}, dobre słowo zna­lazł dla niego znawca Rosji, Andrzej {#os#19722}Drawicz{/#}. Nie zachwycił się tylko chy­ba przewidywany inscenizator "Miło­ści na Krymie" Jerzy {#os#1115}Jarocki{/#}, któremu Sławomir Mrożek może zawdzięczać przynajmniej połowę teatralnych suk­cesów na polskich scenach. Tadeuszowi {#os#1006}Bradeckiemu{/#}, człowie­kowi kulturalnemu, a przede wszyst­kim dyrektorowi sceny, dla której dramat powstał, nie pozostało nic innego jak znaleźć innego reżysera. Maciej {#os#293}Wojtyszko{/#} przez całe życie marzył, aby zro

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski nr 91

Autor:

Marek Stremecki

Data:

19.04.1994

Realizacje repertuarowe