"Jednym z powodów śmiertelnie dusznej atmosfery, w której żyjemy, jest szacunek, jaki żywimy dla tego, co napisane, sformułowane lub namalowane... Czas już skończyć z pojęciem arcydzieł zastrzeżonych dla rzekomej elity, niezrozumiałych dla tłumu... Arcydzieła przeszłości dobre są dla przeszłości; nie są zaś dobre dla nas. Mamy prawo mówić to, co zostało powiedziane, i to nawet, co nigdy nie zostało wypowiedziane, w sposób nam tylko właściwy, bezpośredni i natychmiastowy, sposób, który by odpowiadał dzisiejszemu odczuwaniu i który rozumieliby wszyscy". Tak pisał Antonin Artaud, słynny twórca "teatru okrucieństwa" w latach 30. naszego stulecia, w manifeście "PRECZ Z ARCYDZIEŁAMI". Spory fragment tego tekstu wydrukowano w programie "Czterech komedii równoległych" Jerzego {#os#1241}Grzegorzewskiego{/#}. Wydrukowano - dlaczego? Czy tytułem wyznania wiary, żeby wyjaśnić przyczyny, dla których na scenie przeprowadza się regularną wiwisekcję
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 70