EN

7.12.2007 Wersja do druku

Zimowi kochankowie

"Lew w zimie" w reż. Grzegorza Jarzyny w Burgtheater w Wiedniu. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

W listopadowy wieczór Wiedeń był dla mnie jak sopel lodu. Grzegorz Jarzyna, inscenizując "Lwa w zimie", pokazał, dlaczego świat jednak nie zamarza. Pustki nie można zamrozić, bo jej nie ma: wszystko przesycone jest ludzkimi namiętnościami. Nie wiem, jak Jarzyna trafił na tę sztukę. Może zapamiętał nakręcony na jej podstawie genialny film z lat 60. z Peterem OToole'em, Katharine Hepburn i młodym Anthonym Hopkinsem? Może rozzłościła go akademicka ekranizacja Andrieja Konczałowskiego sprzed czterech lat? "Lew w zimie" przypomina brakujące ogniwo w szeregu kronik królewskich Szekspira: intrygi pałacowe, wielka polityka, starcie charyzmatycznych osobowości. Stawką zimowej kampanii w zamku Chinon są: Europa, władza, sukcesja, miłość i pamięć. Goldman zderzył ze sobą tytanów z rodu Plantagenetów - Henryka II, Eleonorę Akwitańską, Ryszarda Lwie Serce, Jana bez Ziemi. Próbował powtórzyć paradoksy z "Króla Leara", przetworzyć wątki z "Ryszarda I

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zimowi kochankowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 49/06.12

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

07.12.2007

Realizacje repertuarowe