"Pływanie synchroniczne" w reż. Brano Mazucha w Teatrze Lubuskim w Zielonej Górze. Pisze Zdzisław Haczek w Gazecie Lubuskiej.
Kiedy Hanna Klepacka głosem Ducha Żołądka czy Królowej Mrocznych Spisków zagrozi, że kto się uśmiechnie, ten jest konserwatywna piz..., widz może poczuć się nieswojo. I dobrze, bo "Pływanie synchroniczne" to sztuka nieprzyjemna. Zapowiada się sympatycznie. Filip, Paweł i Kajetan ochoczo wskakują do wanny i machając kończynami w rytm muzyki, przypominają sobie układ z czasów, gdy byli jeszcze pływakami synchronicznymi. W swoich białych kostiumach wyglądają zabawnie. Kajetan, ze swoją oponką - nawet groteskowo. Później do głosu dochodzi jednak rozgoryczenie. Za komuny, gdzie wróg - było powszechnie wiadomo. Wystarczyło być przeciw i już człowiek lądował po właściwej stronie. Teraz? Teraz Kajetan łapie się na okładkę plotkarskiego pisemka z określeniem "Ale tłuścioch", a pod obiektyw paparazzi wystawia go jego ukochana. Ta cel ma jasny: Czasy są takie, że człowiek nie jest pewny nawet swojej orientacji seksualnej. Pewne jest to, cze go