Mężczyzna jest z pozoru silny psychicznie, pewny siebie, w miarę dobrze wychowany. Najczęściej skazany na sukces. Kobieta - to postać ułomna, chwiejna, tajemnicza. Ci ludzie żyją w świecie dostatnim i dobrze zorganizowanym. A jednak po dłuższej rozmowie okazuje się, że mężczyznę otacza straszliwa pustka, że się w tej nicości gubi i czuje bezradny. Kobieta opanowuje jego "lepszy" świat, dominuje, kreuje lub niszczy. Oto zarys postaci występujących w dwóch jednoaktówkach Arthura Millera zatytułowanych "Elegia dla pewnej pani" i "Coś jakby historia miłosna". Sztuki bardzo amerykańskie i bardzo współczesne. Choć pisane w latach 60. zachowują świeżość problematyki psychologicznej; nie odkrywają prawd nowych o kobiecie i mężczyźnie, ale mają ważną zaletę - mądrość powtarzalności, żeby nie napisać -uniwersalność. Rozmowa, którą prowadzi nieznajomy klient (Włodzimierz Press) ze sprzedawczynią (Jadwiga Jankowsk
Źródło:
Materiał nadesłany
Na Przełaj nr 43