Przedstawienie we Wrocławskim Teatrze Lalek ma artystyczną siłę i jest ambitną próbą zmierzenia się z niezwykle skomplikowanym tekstem dramatycznym.
"Czy wiecie, że słońce wyczerpało 60% swoich zasobów energii? Teraz ma już z górki" - zostają poinformowani widzowie Wrocławskiego Teatru Lalek. Sztuka Artura Pałygi W środku słońca gromadzi się popiół - wielowątkowa, wizyjna, afabularna - krąży wokół takich pojęć, jak światło, ogień, iskra, płomień, słowo, mowa, bezsilność, umieranie, ciepło, zimno. Paradoks słońca, płomienistej kuli z zimnym popiołem w środku, staje się dla adaptatorki tekstu i reżyserki przedstawienia, Agaty Kucińskiej, kluczem do skomplikowanego utworu Pałygi, dlatego wprowadza ona na scenę postać Słońca, której w tekście dramatu nie ma. Bardzo osobliwa to postać: pokaźna kula, odziana w złocistą koszulę i brązowe spodnie, z otworami na ręce, nogi i głowę. Uwięziony w tym osobliwym kostiumie Radosław Kasiukiewicz z trudem porusza się po zabudowanym tekturowymi wieżowcami proscenium, przysiada na krześle, niewiele mówi, za to przygląda się ludzkim loso