...Nagły skurcz świadomości napiętej po ostatni, embrionalny zalążek myśli nie przeczuwanej jeszcze a już pogrążonej w mrokach wywijającej kozły czasoprzestrzeni, szarpnął Zieziem. Był nie wiadomo czemu na ulicy a obok niego szła Persy, ta rozmetafizyczniona samica, która trzymała go - karmiąc kokainą - od roku blisko w kleszczach swojej purpurowym pluszem obitej kanapy, nad którą wisiał prosty furmański bicz i kilka reprodukcji najbardziej nieprzyzwoitych obrazków Bouchera. Ziezio czuł nadciągającą grozę tego obrazu i, aby zagłuszyć go, zaczął rozmowę. - Więc nie podobało ci się, Persy, to przedstawienie Kantora? Wiedział, co teraz nastąpi - i rzeczywiście: Persy pogrążona w macicznych roztrząsaniach problemu bytu i niebytu, wyciągnęła potworne macki niepojętej, jak na taką nimfomankę, inteligencji i zaczęła nimi wywijać nad głową swej ofiary. - Nie - miauknęła tonem, który przypomniał Zieziowi najst
Tytuł oryginalny
Ziezio i Persy czyli ostatnia premiera Cricot 2
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 803