"Solaris" Stanisława Lema reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Pisze Alicja Wielgus w portalu Teatr dla Was.
"Solaris" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka to spektakl intymny i oddziałujący na różne zmysły. Historia podboju nowej planety jest punktem wyjścia do refleksji o naturze człowieka. Intymność polega więc na całkowitym uzewnętrznieniu się postaci, zarówno w sensie dosłownym, kiedy na scenie pojawiają się w formie zmaterializowanej lęki i pragnienia, jak i psychologicznym, kiedy bohaterowie opowiadają wprost o swoich emocjach. Już od samego początku atmosfera "Solaris" wydaje się przytłaczająca. Wprowadza w ten inny świat postać grająca Ocean (Aneta Orlik). To ona rozpoczyna spektakl, najpierw poprzez nieruchome wpatrywanie się w jakiś punkt, zapowiadające grozę. Potem przez zabawę charakterystycznymi piłeczkami o barwach czerwonej i niebieskiej, tak jakby już przez same kolory chciano nam powiedzieć, że oto zbliżamy się do granicy nieba i piekła. A na końcu z tego czyśćca Ocean się wymyka, ale za to pojawia się człowiek. Kolejny zreszt�