"Dżuma" w reż. Pawła Świątka w Teatrze im.Kochanowskiego w Opolu. Pisze Mateusz Węgrzyn w miesięczniku Kontrasty.
Aktor i widz. Oczywiste i absolutne minimum teatru. Co dzieje się, kiedy celowo burzy się teatralną iluzję, rezygnuje z tworzenia ról, a jednocześnie autorytarnie zadaje się aktorom hermetyczny tekst do prezentowania na scenie? Co wtedy, kiedy przez statyczność przebiegu i brak aktywizacji widza, stosuje się wobec niego prowokacyjną arogancję - spokojnie i bez gryzącej ironii portretując jego nieświadome poddawanie się ideologizacji, medializacji i wirtualizacji rzeczywistości? Krótko mówiąc - co wtedy, kiedy formie się nie ufa, ale też apodyktycznie wykorzystuje ją do teatralnych eksperymentów? Odpowiedzi mogą być dwie: mamy do czynienia z przejawami nowatorskiej wizji teatru albo dopiero bezpiecznym i szkolnym kształtowaniem się warsztatu reżyserskiego. Dwie możliwości nie muszą się wykluczać. W przypadku dokonań Pawła Świątka "wierzący widz" mógłby powiedzieć: oby. Zdaje się, że Świątek dysponuje zmysłem teatralnego reportażysty.