Dwa i pół roku temu, 29 listopada 1981 r., na scenie Teatru Kameralnego we Wrocławiu odbyła się prapremiera sztuki Jerzego Zawieyskiego - "Ziemia nie jest jedyna". Jechałam do Wrocławia na ten spektakl z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony - cieszyła myśl, że dramaturgia Zawieyskiego, od dłuższego już czasu pomijana przez sceny (przynajmniej profesjonalne), powraca znów na należne jej miejsce: na ową spełnię - który to termin, zapożyczony ze specyficznego słownictwa Juliusza Osterwy, wydaje się w tym wypadku wyjątkowo przydatny. Lecz jednocześnie odczuwałam niepokój nie mając żadnej pewności, czy ta twórczość zachowała jeszcze swą świeżość i siłę oddziaływania; czy trafi do dzisiejszych odbiorców, do pokolenia, które wzrosło już w nowych, odmiennych warunkach i rządzi się nowym, kształtowanym wśród gwałtownych przeobrażeń naszego czasu, systemem pojęć i kryteriów wartości. Tym bardziej, że chodziło tu
Tytuł oryginalny
Ziemia nie jest jedyna
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 28