"Ziemia obiecana" w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Michał Centkowski w miesięczniku Teatr.
Łódzki spektakl Remigiusza Brzyka mógł stać się czymś więcej niż tylko barwną opowieścią o fascynującej przygodzie trójki przyjaciół, na tle rodzącej się przemysłowej metropolii, czy nawet krytycznym portretem barbarzyńskiego kapitalizmu w jego najprymitywniejszym i najbardziej nieokiełznanym XIX-wiecznym wydaniu. Jest w tym ponad trzygodzinnym spektaklu kilka scen zdradzających trafność reżyserskich rozpoznań, jest też i rozmach intelektualnych ambicji twórców, by wybitną, kto wie, może najważniejszą polską powieść Władysława Reymonta przeczytać dziś na nowo, jako przejmujący traktat o źródłach wielkiej manipulacji i obłędzie rodzącej się wówczas (po)nowoczesnej cywilizacji, pożerającej rzeczywistość społeczną, niczym nowotwór. A co za tym idzie, by zadać sobie także pytanie o to, czy z uwikłania w rozszalały konsumpcjonizm, ze świata opowiedzianego i wciąż na nowo opowiadanego, jak ująłby to Erich Fromm "metaforą handl