W piątek o godz. 20 Teatr Lubuski się zabarykadował. Instalacja ułożona z opon to znak solidarności z Ukraińcami. Zapłonęły świeczki. - Życzymy naszym przyjaciołom z Ukrainy, żeby wreszcie mieli normalny kraj - powiedział Robert Czechowski, dyrektor zielonogórskiej sceny. Pod teatr przyszło blisko 200 osób.
W piątek punktualnie o godz. 20 w całej Polsce zapłonęły świeczki. O taki gest, na znak solidarności z Ukraińcami, zaapelował premier Donald Tusk. Obojętny nie pozostał Teatr Lubuski w Zielonej Górze. Pod jego gmachem powstała niezwykła instalacja z opon, przypominająca barykadę. Aktorzy wyszli przed teatr w przerwie spektaklu "Piaf". - Niby nic, ale wierzymy w dobrą energię, która dotrze do tych, którzy walczą o wolność na Ukrainie - napisali na swoim profilu Aktywni Lubuskiego Teatru na Facebooku. Ponad 200 zielonogórzan zapaliło dla Ukrainy pod Teatrem Lubuskim. - To dla naszych przyjaciół, żeby wreszcie mieli normalny kraj - mówi Robert Czechowski. Pod teatrem na deptaku wyrosła symboliczna barykada z opon, niczym na kijowskim Majdanie. Ludzie przynieśli świeczki i flagi. Tatiana ma 25 lat. Pochodzi z Żytomierza, w Zielonej Górze znalazła męża Jarka. - A to owoc naszej miłości, nazywa się Mikołaj - pokazują na malca. Razem namal