- Moi najbliżsi towarzysze uważają, że jest pustawa i nawet szkodliwa - miał napisać o sztuce "Samobójca" Józef Stalin i ocenzurować ją na kolejne dekady. Dziś spektakl, który "przemyca" prawdę o życiu po swojemu, wystawia Teatr Lubuski. Premiera w sobotę 28 kwietnia.
Sztuka "Samobójca" powstała w 1928 r., jednak zanim ujrzała światło dzienne, musiało upłynąć ponad 30 lat. Dopiero w latach 60. historię jej głównego bohatera - Siemiona Siemionowicza Podsiekalnikowa - poznali widzowie w szwedzkim Malmo. Rosja, ojczyzna autora, czekała jeszcze dłużej, bo do 1987 r. Żyć mimo wszystko Sztukę Nikołaja Erdmana ocenzurował bowiem sam Józef Stalin, który w mig pojął jej przewrotność. Erdman miał zbyt dosadnie i celnie sportretować porewolucjną rzeczywistość Rosji, co towarzysz uznał za "pustawe i szkodliwe". Po latach "Samobójcę" zrecenzowała Nadieżda Mandelsztam, wybitna rosyjska pisarka: "To jest sztuka o tym, dlaczego żyliśmy mimo wszystko". Erdman pisał komedie, scenariusze do filmów fabularnych i animowanych ("Mandat", "Wołga, Wołga", "Świat się śmieje", "Lot na Księżyc"). - Odważył się szydzić z "jedynego słusznego systemu socjalistycznego", dlatego zapisał się w historii jako tragiczny bohat