Robert Czechowski, dyrektor zielonogórskiej sceny, stawia na wątki regionalne. I dlatego planuje wkrótce wystawić w Teatrze Lubuskim spektakl o żużlu, z gorzowsko-zielonogórskim sporem w tle.

Zlecenie na napisanie tekstu o zielonogórskim żużlu otrzymał już dramaturg i tłumacz Przemysław Grzesiński (rocznik 1980). Nie jest rodowitym zielonogórzaninem, studiował na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego. - Ma cięte pióro. Potrafi humorystycznie i groteskowo ujmować problemy. Rzuciłem mu hasła: kibice, Falubaz, sukces, emocje na stadionie. Poradzi sobie - wierzy Czechowski. Spektakl miałby nagłośnić ostatnie osiągnięcia klubu, ale także stać się pretekstem do głębszych obserwacji ludzkich reakcji, emocji i relacji. Dyrektor nie chce, by sztuka przekształciła się w laurkę dla czarnego sportu. Ma być śmiesznie i poważnie zarazem. -Żużel to tylko pretekst do pokazania panoramy postaw, które wiążą się z tym zjawiskiem. Uczestniczą w nim ludzie, którzy z zaangażowaniem ratują tor w ostatniej chwili. Inni narażają swoje życie, decydując się na jazdę w niebezpiecznych warunkach, by dostarczyć widzom trochę przyjemno