Wraz z powrotem aktorki Elżbiety Donimirskiej, na zielonogórską scenę wraca także spektakl, który nie mógłby się bez niej odbyć - "Kwartet". To piękna, wzruszająca, mądra komedia o czwórce muzykach w swojej jesieni życia.
"Kwartet", to sztuka, która wyszła spod pióra wziętego dramatopisarza Ronalda Harwooda. Spektakl dotyka przemijania, tematu iście podniosłego. Ale to nie znaczy, że się na nim nie uśmiejesz. Całość jest opakowana w humorystyczną i pełną dystansu formę, opartą na inteligentnych i błyskotliwych dialogach. Obserwujemy czwórkę byłych śpiewaków operowych. Żyją razem w sterylnym, uporządkowanym domu spokojnej starości dla emerytowanych artystów. Co z tego, że kiedyś jako wielkie gwiazdy święcili triumfy w najważniejszych salach koncertowych. Teraz cudowny świat sławy muszą zamienić na codzienną walkę z utratą formy, zanikami pamięci, kłującym biodrem. Ale staruszkowie nie przyszli tu umierać. Śmieją się, żartują i odstawiają chocholi taniec w karnawałowych czapkach. Do swojego wieku podchodzą z dystansem. - Rusz wreszcie to stare dupsko - dyscyplinują się wzajemnie do porannej gimnastyki. W spektaklu grają: Elżbieta Donimirska, Ta