W Teatrze Lubuskim doszło do zwarcia w instalacji elektrycznej. Na miejsce wezwano straż, która ewakuowała osoby przebywające w środku budynku, w tym dzieci, które akurat oglądały spektakl.
- Nic poważnego się nie stało, nikt w żaden sposób nie ucierpiał - informuje dyżurny straży pożarnej w Zielonej Górze. Ewakuację przeprowadzono około godz. 13:30. Strażacy na zewnątrz wyprowadzili m.in. dzieci, które akurat oglądały spektakl. - Przetopił się kawałek przewodu w instalacji elektrycznej. Cała rzecz wyglądała groźnie, choć wcale taka nie była. Strażak, który był na dyżurze w teatrze (w budynku zawsze dyżuruje jeden strażak), szybko dobiegł do instalacji i stwierdził, że nic strasznego się nie dzieje. Tym niemniej dużo dymu się narobiło, do tego doszedł smród palonego plastiku. Portier bez namysłu wezwał straż pożarną. Jestem mu wdzięczny za to, że tak postąpił. Lepiej dmuchać na zimne - mówi Robert Czechowski, dyrektor Teatru. Usterka została już usunięta i teatr funkcjonuje normalnie. - Co nie zmienia faktu, że teraz czeka nas sprawdzenie wszystkich instalacji. Zarządziłem już przeprowadzenie szczegółow