Osadzeni z zielonogórskiego aresztu tworzą spektakl na podstawie własnych doświadczeń. Premiera w marcu. Mecenasem ich działań został Robert Czechowski, dyrektor Lubuskiego Teatru.
Zielonogórski zakład prowadzi kilka rodzajów terapii dla osadzonych: antyalkoholową, antynarkotykową, a nawet taneczną przez breakdance. Od dwóch tygodni osadzeni uczestniczą w kolejnej. Resocjalizacji teatralnej. Dotychczas występowali jedynie w dorocznych jasełkach, przygotowywanych z myślą o rodzinach. Na kilka dni przed świętami spotykali się i odgrywali scenki z życia małego Jezusa. Na widowni siedziały żony i dzieci. W całym areszcie pachniało wigilią. Kpt. Dariusz Raczkowski, dyrektor zielonogórskiego aresztu: - Jasełka były nie tylko niezwykłym przeżyciem dla nich i ich rodzin, ale i dla nas, osób postronnych. Zrozumieliśmy, że aresztanci pracują nie tylko mięśniami czy łopatami. Oni również chcą się wyrazić przez sztukę. I to dla nich niezwykle ważne. Te doświadczenia skłoniły go do zaproszenia w mury aresztu dyrektora Lubuskiego Teatru Roberta Czechowskiego [na zdjęciu]. Na początku listopada spotkali się z osadzonymi. Zgłosi�