Nie widziano ich w Teatrze Lubuskim, więc sami założyli prywatny teatr, pierwszy w mieście. Nazywa się Trójkąt. - I wcale nie będziemy chałturzyć - zapewnia Artur Beling [na zdjęciu].
Zielona Góra nie jest wielkim miastem i odbiorców teatru jest tu proporcjonalnie mniej niż na przykład w Warszawie. Sądzimy jednak, że także w tym mieście jest miejsce dla prywatnego teatru, że uda nim się wypełnić istniejącą lukę - przekonuje Artur Beling, aktor, który odszedł z Teatru Lubuskiego kilka lat temu. Beacie Beling natomiast szefowie miejscowego teatru nie przedłużyli angażu. Oboje założyli więc prywatną scenę - Trójkąt. Doszlusowali dawni aktorzy z Lubuskiego - m.in. Sławomir Krzywiźniak, Radosław Chabowski i Wojciech Czarnota. Czarnota podobnie jak Beata Beling w połowie 2009 r. usłyszał, że nie będzie dla niego ról w teatrze repertuarowym. Nie pasowali do koncepcji dyrektora sceny Roberta Czechowskiego. Aktorzy rzucili się na głębsza wodę. Budynku nie mają, dotacji od samorządów też nie. Z pomocą przyszły Fundacja Kombinat Kultury i klub 4 Róże dla Lucienne na starówce. "Róże" wyremontowano, przebudowano i powięks