Jest plan, aby w kinie Nysa powstała sala widowiskowa, z której mogliby korzystać zarówno artyści z Lubuskiego Teatru, jak i Zagłębia Kabaretowego.
Odkąd na kinowej mapie Zielonej Góry pojawiło się Cinema City, pozostałym kinom nie wiedzie się zbyt dobrze. Zamknięto Wenus, a sale w Nysie i Newie świecą pustkami. Na niektóre seanse do Nysy przychodzą dwie osoby, a na ambitne filmy nie ma w ogóle chętnych. Żeby ściągnąć widzów, Irena Konratowicz, dyrektor Nysy, gra repertuar inny niż w multipleksie, albo wybiera te same premiery, w nadziei, że jeżeli w Cinema City zabraknie miejsc, widzowie przyjdą do jej kina. Jeżeli frekwencja się nie poprawi, Konratowicz obawia się najgorszego, czyli zamknięcia Nysy. Co wtedy stałoby się z salą? Chętnych, żeby ją przejąć, jest sporo. Jeden z pomysłów przedstawił dyrektor zielonogórskiej sceny Robert Czechowski [na zdjęciu]. - To jest kapitalnie usytuowane miejsce, praktycznie naprzeciwko teatru. Do tego z dużą salą. Można by tam z powodzeniem reaktywować scenę i zrobić teatr, który będzie tylko dla dzieci. Byłby to też powrót do dawnego pod