SMUTNE TO, ale dopiero po śmierci Gałczyńskiego doczekaliśmy się wystawienia jego utworów scenicznych - więcej - renesansu jego twórczości. "Zielone gęsi", dzięki "Przekrojowi" bardzo popularne, a z winy krytyków osądzone najłagodniej jako "moralnie obojętne", traktuje się teraz jako perełki satyry, więcej, odkrywa się w nich ponadczasowe wartości artystyczne i ideowe. "Rubryczka w "Przekroju" - pisze w programie Leszek Herdegen- włączała się czynnie do walki ideowej naszego pokolenia. To nie frazes, to nie pośmiertne dęcie w ideologiczne trąby. To prawda!" Ano, cóż: nie pierwszy to przykład sławy zza grobu. Nie ma się wiec czemu dziwić, że radość widzów, oglądających nareszcie utwory Gałczyńskiego na scenie, jest zaprawiona goryczą. Niemniej jest to radość prawdziwa i dużego kalibru. Krakowski Teatr Lalek "Groteska", znany z ambitnych poczynań artystycznych, sięgnął po dwie miniatury Gałczyńskiego: "Gdyby Adam był Pola
Tytuł oryginalny
Zielona gęś na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 61