Wiadomość, że Telewizja Warszawska wstawiła do programu "Czekając na Godota" Becketta, może być odskocznią dla bardziej ogólnych rozważań o losie sztuk teatralnych. Ten los bywa podobny do rzeki wąziutkiej przy swoim źródle i coraz szerszej w miarę biegu. Tak właśnie bywa z dziełami nabierającymi rezonansu w miarą upływającego czasu. Początki zainteresowania się twórczością Becketta były przecież skromne. Zaczęło się od teatrów eksperymentalnych dla garści znawców, potem sztuki jego weszły na sceny trochę większe, ale jeszcze kameralne, wreszcie można było grać dla wielkich widowni. Ten cykl rozwojowy wydaje się tak naturalny jak hodowla drzewostanu od ziarna poprzez szkółkę z sadzonkami do zadrzewienia obszarów. Toteż nie lekceważmy ziarna i wartkiego źródła, bo i z rzeką szeroko rozlewającą się bywa czasem różnie Może się zdarzyć, że z początku, zdawałoby się, imponująca, zniknie w piaskach pustyni. Jak zaś mocn
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurier Polski" nr 51