"...i bach prosto w piach!" w reż. Agnieszki Czekierdy w Teatrze Małego Widza w Warszawie. Pisze tg w Gościu Niedzielnym.
Wszystko tu przypomina o wakacjach. I to właśnie najbardziej podoba się najmłodszym, dla których "... i bach prosto w piach!" może być nie tylko wstępem do teatralnej pasji, ale przede wszystkim zwykłą frajdą. Teatr Małego Widza konsekwentnie szuka drogi do najmłodszych. Tym razem usypuje ją z ziaren piasku, które dosłownie przelatują przez dziurę w worku niesionym przez jednego z dwóch aktorów. Minimalizm środków, wśród których znalazło się kilkadziesiąt kilogramów piachu i trochę plażowych zabawek, w niczym nie odbiera teatralności całemu przedsięwzięciu. Bo od pierwszych minut, gdy na scenie pojawiają się Bartek Adamczyk i Arkadiusz Wrzesień, aż po końcowe oklaski, dzieci siedzą z rozdziawionymi buziami, głośno śmiejąc się z nieporadności dorosłych, którzy odkrywają uroki piaskownicy. I jeśli już w ogóle padają w tym spektaklu jakieś słowa, to raczej z kameralnej 40-osobowej widowni, bo małe dzieci nadziwić się nie mogą,