"Peleas i Melizanda" Claude'a Debussy'ego w reż. Katie Mitchell w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jakub Godzic w portalu e-splot.pl.
W 2018 roku niemal cały muzyczny świat czci 100. rocznicę śmierci Claude'a Debussy'ego, dlatego polskie estrady i opery wprowadzają muzykę tego francuskiego kompozytora do swoich repertuarów. Dwie instytucje już to zrobiły. W połowie stycznia Filharmonia Krakowska zaprezentowała koncertowe wykonanie najpopularniejszej opery Debussy'ego "Peleas i Melizanda". Zadanie to nie było łatwe, bo w tej operze nie ma żadnych wpadających w ucho melodii czy wokalnych popisów. Nawet akcja jest ograniczona do minimum, bo 12 obrazów, które tworzą 5 aktów opery, pozostawia naprawdę wiele miejsca na domysły i dopowiedzenia. Jest natomiast nastrój i są emocje, które trzeba wyrazić dźwiękiem i słowem. Zaangażowani soliści oraz zespół Filharmonii Krakowskiej pod batutą Gabriela Chmury w czarujący sposób oddali klimat dzieła, które w ich wykonaniu wręcz kipi tajemniczością i atmosferą rodzącego się dramatu. To estradowe wykonanie wystarczyło, by rozbudzić