"Nie teraz kochanie" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Recenzja Agaty Niebudek w Echu Dnia.
Choć kieleccy aktorzy dwoili się i troili, to i tak niewiele udało im się wykrzesać z angielskiej farsy "Nie teraz kochanie", której premiera odbyła się w sobotę w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego. Liczba pomyłek, ucieczek za drzwi, cała ta szaleńcza bieganina po scenie nijak nie przełożyły się na zabawne sytuacje. Widać nie każda farsa mistrzowskiej spółki Cooney i Chapman śmieszy, tak jak nie z każdej skórki da się uszyć wytworne futro. Norki bywają zdradzieckie. Szczególnie gdy chce się je kupić okazyjnie za pół darmo. Gdyby bohaterowie farsy "Nie teraz kochanie" wiedzieli jak bardzo ich życie skomplikuje się przez jedno ekskluzywne futro, woleliby nosić pospolite króliki czy choćby welwetowy płaszcz. A tak zgubiła ich przemożna miłość do norek. Fabuły farsy, którą na kieleckiej scenie wyreżyserował pochodzący z Kielc Grzegorz Chrapkiewicz, nie ma co streszczać. Dość tylko powiedzieć, że rzecz cała dzieje się w salon