"Nie dorosłem" w reż. Jacka Bończyka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Katarzyna Czarnecka w Życiu Warszawy.
Jacek Bończyk w Syrenie udowodnił, że dawne piosenki Stanisława Staszewskiego świetnie brzmią w teatrze. Zabrakło mu jednak przekonania, że mogą obronić się same. Ten spektakl należy do Mirosława Baki. Aktor teatru Wybrzeże przejmująco interpretuje smutne, męskie teksty Staszewskiego. Jego emocjonalna powściągliwość zmusza wręcz do zastanowienia nad przesłaniem "Samotnych ludzi", "Nie dorosłem do swych lat" czy "A gdy będę umierał". Inne twarze bohatera prezentuje Piotr Szwedes. W "Ty albo żadna" jest odpowiednio groteskowy, w "Balu kreślarzy" - buńczuczny, a grozę "U Marianny" oddaje zręcznie, unikając zbędnego przerysowania. Uwagę przykuwa także Marta Walesiak, która w "Notorycznej narzeczonej" niemal szeptem wykrzykuje ból kobiety niekochanej i krzywdzonej. Albert Osik rozczula zaś jako nieporadnie zdeterminowany zakochany w "Baranku". Większość piosenek jest zatem przemyślanie przygotowana i wykonana. Nic dziwnego. Jacek Bończyk -