EN

27.10.2003 Wersja do druku

Zgubiona w chaosie

Chore relacje między matką a sy­nem w najnowszym spektaklu tea­tru Wybrzeże przekładają się, nie­stety, na relacje aktor - widz. Te też są zaburzone. W jakim celu po latach Wybrzeże wystawia znów jedną z najczę­ściej grywanych sztuk Stanisła­wa Ignacego Witkiewicza? By na nowo zanalizować skomplikowane stosunki ro­dzinne? Chcąc udowodnić, że zagrana we współczesnej estetyce "niesmaczna sztu­ka w dwóch aktach z epilogiem" (jak w podtytule określił ją autor) nabiera dziś nowych znaczeń? Może żyjemy w cza­sach, w których łatwiej zrozumieć dramat matki ubezwłasnowolnionej, uzależnio­nej od wódki i narkotyków, a przede wszystkim emocjonalnie - od jedynaka. Po piątkowej premierze najnowszej wersji "Matki" nie opuszcza mnie myśl, że widzów zaprasza się na ten spektakl głównie po to, by epatować formą. W przypadku tekstu Witkacego, orędow­nika Czystej Formy, mogłoby to wydać się uzasadnione, gdyby nie odbywało się kosztem spłycenia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zgubiona w chaosie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 251

Autor:

Katarzyna Fryc

Data:

27.10.2003

Realizacje repertuarowe