"Nad moim grobem noc nie zapadnie" Fabrice'a Melquoita w reż. Krzysztofa Kwiatkowskiego z Teatru Academia w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze
"Nad moim grobem noc nie zapadnie" w reżyserii Krzysztofa Kwiatkowskiego to - można rzec - polska "Dzikość serca" Davida Lyncha w wydaniu teatralnym. Podobnie jak film, spektakl w nieco melodramatycznej formie eksploruje to, co nieprzyjemne, wstydliwe; to, o czym zapominamy lub chcemy zapomnieć i tylko od widzów zależy, czy zaakceptują taką konwencję. Jest kampowo, kiczowato, brudno i paradoksalnie, można by powiedzieć, że tak naprawdę jest to "zła sztuka" z dramatycznymi wyznaniami i wielką miłością w tle - jednak to właśnie przerysowanie i wyolbrzymienie nadają oryginalności tej historii, sprawiają, że trudno nie wejść w wykreowany na scenie świat. A o to przecież chodzi w kiczu. W teatrze również. A konwencja jest bardzo bliska estetyce Lyncha. Jest obskurnie, śmiesznie i strasznie; żałośnie i wzniośle (kicz totalny). I ironicznie. Filmowy Sailor Ripley ma atrybut w postaci kurtki ze skóry węża. To właśnie ona jest dla niego prywatnym "sym