EN

12.01.2015 Wersja do druku

Zgnieceni, marni

"Wszyscy moi synowie" w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Przemysław Skrzydelski w Tygodniku wSieci.

"Wszyscy moi synowie" to najważniejsza realizacja w Teatrze Dramatycznym od czasu objęcia dyrekcji przez Tadeusza Słobodzianka. Pomyliłem się. Tak było z oceną Wawrzyńca Kostrzewskiego, który jeszcze przed chwilą był reżyserem tylko dwóch spektakli. Dlatego trzeba było stwierdzić: do trzech razy sztuka, a ja zaparłem się w sobie, że "Wszyscy moi synowie" okażą się płaską robotą, w której wybrzmi detal słowa dramatu, ale na koniec zostanie się z prostymi wnioskami, jakie wyciąga się z dziesiątków innych rzeczy. Zwłaszcza że nie tylko teatr mamy dookoła. Nie trafił do mnie Kostrzewski ze swoją wizją "Rzeczy o banalności miłości" sprzed roku. Romans Martina Heideggera i Hannah Arendt w dramacie Savyon Liebrecht okazał się oczywistszy, niż sugeruje tytuł. Co prawda Adam Ferency chciał rozpalić rolę jak emocjonalny fajerwerk, nawet kopiując Hitlera Tadeusza Łomnickiego - zresztą swojego mistrza - z czasów słynnej "Kariery Artura Ui", al

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zgnieceni, marni

Źródło:

Materiał nadesłany

wSieci nr 2 (111)/12.01

Autor:

Przemysław Skrzydelski

Data:

12.01.2015

Realizacje repertuarowe